czwartek, 31 stycznia 2013

Prolog


   Siedząc na ławce w Queen Mary’s Garden w Regent’s Park przyglądałam się z zaciekawieniem wróblom, które przyzwyczajone do ludzi chodziły sobie po trawie. Odkąd byłam mała to właśnie ten ogród był moim ulubionym miejscem. Jeszcze do niedawna przychodziłam tu z tatą, a potem już tylko z babcią…


  Kim jestem? Tego nikt do końca nie wie, a zwłaszcza ja. Och, no może lekka przesada. Wiem, że mam na imię Lauren, wiem, że moja babcia, Cynthia, jest mugolem, za młodu poślubiła czarodzieja z nieskazitelnie czystą krwią. Eugene’a Blishwick. Raz zapytałam ją, jak się poznali, ale nie uzyskałam dokładnej odpowiedzi, więcej nie pytałam. 
  Po kilku latach urodził im się syn Raphael, który w wieku jedenastu lat dostał list z Hogwardu. Poznał tam Polkę Madeline Zaborowski  i po skończeniu szkoły wzięli ślub. W niedługim czasie na świat przyszłam ja, Lauren Samantha Josephine Blishwick. Po porodzie moja mama w nieznany sposób umarła, kilka lat po niej i mój tata. Na świecie zostałam tylko ja i kochana babcia Cynthia.   

  Moja krew nie jest czysta. Mam geny mugola, czarodzieja, Polki, Anglika i czegoś, czego nie znam i nie wiem czy poznam… - powtarzałam sobie łamiąc gałązkę na coraz to mniejsze części.

  Z zamyślenia wyrwała mnie kropla deszczu, która spadła mi na nos. Czas się zbierać. Westchnęłam i dźwignęłam się na nogi. Przebiegłam przez York Bridge w kierunku Devonshire Street. Babcia nie jest biedną osobą. Mieszkamy w nieskazitelnie czystej dzielnicy razem z irytującymi sąsiadami i ich symetrycznie równymi klombami pełnymi pedantycznie białych hortensji. Nuda, pomyślałam wchodząc frontowymi drzwiami. Rutyna, dodałam z obrzydzeniem. Po chwili uśmiechnęłam się, bo przypomniało mi się, że już za tydzień wsiądę w pociąg do Hogwartu. Tylko babcia zostanie sama…

  Przemoczona i zmarznięta wpadłam do domu. Zdjęłam kurtkę, wzięłam ręcznik i weszłam do salonu.
To, co zobaczyłam nie śniło się nikomu nawet w najgorszych koszmarach.
-Babciu? Babciu… Co się stało?! – zaczęłam krzyczeć, bo moja babcia właśnie leżała na podłodze.
-Kochana… Kochana wnusia… - mówiła do mnie z lekko przymkniętymi powiekami. Klęczałam nad nią ze łzami w oczach. Próbowałam pomóc jej wstać, ale ona nie chciała. Leżała na podłodze z resztkami sił i w kółko powtarzała te dwa słowa.

W pewnym momencie jakby się przebudziła, ścisnęła mnie mocno za rękę i z ledwością przemówiła.
-Lauren, dziecko. Niedługo będziesz musiała przejść bardzo trudny okres. Przyrzeknij, że nie będziesz próbowała się dowiedzieć, co się z tobą dzieje… Nie będziesz nikogo pytała o swoją matkę, nie możesz wiedzieć kim była… Przynajmniej nie teraz… Słyszysz?! Przysięgnij mi, że pogodzisz się z losem i pod żadnym pozorem nie dochodź prawdy… Dla swojego dobra! J-j-jesteś w p-prawdziwym niebezpieczeństwie, a ja… Ja już nie będę mogła ci pomóc. Pamiętaj, nie szukaj… Chroń się jak tylko możesz! Przysięgnij!!! – zawyła patrząc na mnie oczami, które już do niej nie należały. Ścisnęła mnie jeszcze mocniej.
-Przysięgam… Przysięgam! A-ale babciu… Przed czym mam się chronić? O co chodzi…? – ale już mi nie odpowiedziała na te ważne pytanie.
-Kocham cię, moja wnusiu. Pamiętaj… - poruszyła lekko wargami, otwierając tylko te nieswoje oczy, po czym pojrzała ostatni raz i wyzionęła ducha…
-Nie! – krzyknęłam. –Nie! Nie możesz! Nie możesz, słyszysz?! Babciu! Babciu… - zniżyłam głos do szeptu i patrzyłam, jak moja kochana babusia, która była ze mną cały czas w końcu mnie opuściła. Na zawsze…

Skończyłam prolog! Nie wiem, jak Wy, ale ja jestem z siebie bardzo dumna.
Czekam na komentarze :) 

Wstęp

Moim pomysłem jest napisanie opowiadania na podstawie serii J. K. Rowling "Harry Potter".
Muszę też poinformować, że opowiadanie nie będzie wszędzie zgodne z oryginałem. Czasami mogę mieć trudność z powiązaniem faktów, więc po prostu je zmieniam.
Wszystkie nazwiska i nazwy, które się pojawią są przypadkowe, nie wyróżniam ani nie obrażam nikogo.  Postanowiłam zerknąć i mniej więcej zobaczyć jaka jest ilość blogów z opowiadaniami o Harrym Potterze.
Znalazłam ich bardzo dużo, ale na szczęście żaden z nich nie przedstawił mojej opowieści, którą chcę się z Wami podzielić. 
Fanów nie będę miała dużo, ale jeżeli ktoś już wejdzie, to daj Boże, żeby spodobały mu się moje bazgroły (chciałam napisać "wypociny", ale to chyba nie brzmi zbyt estetycznie, a nie chciałabym na wejściu zniechęcić czytającego). Komentarze, oczywiście, mile widziane! Chciałabym znać opinie oraz rady, dzięki którym opowiadanie mogłoby się rozwinąć.
Muszę się przyznać, że nie mam zielonego pojęcia, jak reklamować bloga i zanim zacznę pisać, to będę musiała się dogłębnie zapoznać z różnymi opcjami. Z instrukcji niczego się nie dowiedziałam, albo raczej nie wiedziałam jak ich szukać...
Od teraz staram się napisać pierwszy rozdział oraz ogarnąć całą wiedzę związaną z posiadaniem bloga.
Mam dziwne poczucie, że raczej trudno zrozumieć mój tok myślenia, gdyż jestem strasznie rozentuzjazmowana, ale z czasem się przyzwyczaję i będzie dobrze.
Nieważne, czy jesteś mugolem, szlamą czy czarodziejem. Ważne, że jesteś wiernym fanem serii J. K., czyli naszym kochanym Potterheadsem!

Obserwatorzy